unukalhai unukalhai
1455
BLOG

Gwiazda Betlejemska, mędrcy świata i monarchowie

unukalhai unukalhai Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 28

 Rok 7 starej ery

W 21 roku panowania Gajusza Juliusza Cezara, w bardziej popularnej wersji nazywanego Cezarem Augustem lub Oktawianem, na tronie cesarskim  w  Rzymie, jedynowładcy Imperium Romanum, które niedawno, wraz  z przyłączeniem Egiptu  jako kolejnej prowincji, opanowało  całość wybrzeży Morza Sródziemnego, sytuacja na wschodnich granicach cesarstwa była w miarę spokojna i opanowana. Po przewlekłych i toczonych ze zmiennym szczęściem wojnach z państwem Partów, którego potęga  wyrosła drogą podboju i podporządkowania władcom partyjskim z dynastii Arsacydów terenów Mezopotamii, Armenii, Medii, Arii, Baktrii i Margiany, żeby wymienić tylko te najważniejsze,  trwał właśnie czas rozejmu. W jego wyniku strefy wpływów zwaśnionych konkurentów na wschodnich azjatyckich rubieżach Imperium Romanum rozgraniczać miała rzeka Eufrat. Granica biegnąca zachodnimi brzegami Eufratu była raczej umowna, gdyż faktyczną  strefę buforową pomiędzy Mezopotamią a strategicznym dla Rzymu szlakiem nadmorskim od Egiptu, przez Judeę do Antiochii oraz innym, równie ważnym (szlak kadzidlany) od Morza Czerwonego zaczynającym się w porcie Ejlat (d. Aelana) przez Petrę, Bosrę i Palmirę, aż do granic Armenii i Pontu, czyli aż po Morze Czarne,  tworzyły kilkusetkilometrowej szerokości  piaski i skały pustyń arabskich i syryjskich. Armenia natomiast, w wyniku treści ugody zawartej między  cesarzem Oktawianem i królem  Partów Fraatesem  IV,  została oddana w lenno Rzymowi (jako jeden z warunków rozejmu).

Monarchowie

Fraates IV, król imperium Partów objął władzę, mordując poprzednika (własnego ojca) oraz wyrzynając wszystkich krewnych z rodziny, jako faktycznych oraz  potencjalnych konkurentów do tronu, czyli zadziałał  zgodnie z długotrwałą praktyką sprawowania rządów przez  satrapów (despotów) wschodnich.  Ale przecież również tych zachodnich, północnych czy południowych. Taki był ówczesny standard obowiązujący przy wymianach ekip sprawujących władzę. Monarcha ów rezydował w miastach  Ktezyfon (zimowa stolica) - dzisiaj ruiny ok. 30 km na płd.-wsch. od Bagdadu lub w Ekbatanie (stolica letnia) - dzisiejszy Hamadan w Iranie, nie bacząc na to, że najludniejszym miastem królestwa była Seleucja, około 200-tysięczna aglomeracja, wówczas trzecia co wielkości metropolia na obszarze wpływów kultury greko-rzymskiej (obok Rzymu i Aleksandrii), położona vis a vis Ktezyfonu, który znajdował się po przeciwnej, wschodniej stronie rzeki Tygrys. Natomiast  Babilon, położony niedaleko obu ww. rozwijających się ośrodków, stawał się coraz bardziej podupadłą mieściną. Dogasały w nim resztki świetności zbudowanej kilka wieków wcześniej, które po zniszczeniu państwa babilońskiego przez Persów, a państwa Persów przez Aleksandra Macedońskiego, już się nie odrodziły. Podobnie rzecz się miała w położonym na północ od Babilonu mieście Sippar, sławnym ze swojego obserwatorium astronomicznego. W tym właśnie mieście przetrwała kasta kapłanów-uczonych, których profesją było czytanie z gwiazd, a te ich umiejętności były przydatne dla kolejnych zdobywców i władców Mezopotamii. W lingua franca tamtej epoki, czyli grece koiné, takich fachowców określano terminem magoi. Termin ten  jest najbliższy znaczeniowo dzisiejszemu rozumieniu określenia astrolog,  chociaż  funkcja magoi miała  wówczas daleko  szerszy zakres, gdyż pełnili oni ważne i wysokie funkcje na dworze władców w epoce starożytnej. Od tego greckiego terminu pochodzi w języku polskim określenie „mag”.

Proroctwo

W 597 roku starej ery armia babilońskiego króla Nabuchodonozora zajęła  Jerozolimę,  aby ukarać wiarołomnego wasala, jakim okazało się królestwo Judy, które sprzymierzyło się z Egiptem w celu zrzucenia lenna Babilonu. W związku z tym, iż po rozpoczęciu oblężenia Jerozolima się poddała, miasto i Świątynia nie zostały zniszczone, a tylko splądrowane. Nawet nie rozebrano murów obronnych, natomiast Nabuchodonozor aby wykluczyć na przyszłość możliwość buntu, wywiózł do Babilonu, jako zakładników, przywódców Judy. Biblijna księga Deutoronomisty podaje, że uprowadzono „dziesięć tysięcy”  członków wyższych warstw społeczeństwa judzkiego, jako to króla, jego dworzan, rodziny arystokracji i wojska, a także kowali i ślusarzy. Przywódców wywieziono po to, aby nie było komu organizować i dowodzić kolejnymi buntami, zaś rzemieślników po to, aby nie było komu wyprodukować broni. Należy wszelako mieć na uwadze, że ówczesne określenie „dziesięć tysięcy” miało znaczenie nie jako ścisła miara liczebności, ale zazwyczaj dotyczyło jakiejś nieokreślonej dużej ilości. A jeśli nawet, to i tak policzono by wyłącznie mężczyzn. W Jerozolimie pozostało pospólstwo oraz rolnicy i hodowcy w okolicznych wioskach. Zaledwie po upływie ośmiu lat nieliczni przywódcy judejscy, pozostawieni przez Nabuchodonozora do zarządzania tutejszą społecznością, w tym jeden z synów byłego króla, Sedecjasz, podnieśli kolejny bunt, który tym razem został już bezlitośnie ukarany. Po półtorarocznym oblężeniu, w sierpniu 586 roku starej ery, wojsko babilońskie przerwało mury obronne. Miasto zostało splądrowane „do czysta”, w tym pałac królewski i Świątynia, a następnie metodycznie je wyburzono i spalono. Sedecjasz musiał patrzeć na egzekucję swoich synów, a następnie zakutego w łańcuchy wywieziono jako jeńca i buntownika do Babilonu. Wywieziono tam również całe wyposażenie Świątyni, a także pozostałych przy życiu mieszkańców Jerozolimy. Królestwo Judy przestało istnieć, a jego mieszkańcy szukając ratunku przed represjami babilońskimi, rozproszyli się po okolicznych terytoriach, uciekając  m.in. do Ammonu (Zajordanie) czy  Egiptu.

Przesiedleńcy judejscy zamieszkali tereny nad kanałem Kebar (akadyjskie Naru Kabari), który stanowił odnogę  Eufratu  łączącą  miasto Nippur z Babilonem,  dostarczając wodę oraz umożliwiając spławianie towarów (obecnie jest to  zamulona i zasypana w większości piaskami, czyli  nieżeglowna,  odnoga Szatt el-Nil). W biblijnej Księdze Ezechiela jedna z miejscowości jest wymieniona z nazwy jako Tel Abib. Problem transkrypcji i pewnej umowności przekładu może dawać odmienne wyniki  tłumaczenia.  Może np. oznaczać „wzgórze jęczmienia”, co przy technice upraw rolnych na sztucznych tarasach byłoby tłumaczeniem zasadnym. Inna wersja głosi, iż nazwa mogła brzmieć Till Ababi , czyli „koniec potopu”, co przy regularnych wylewach rzek Mezopotamii także wygląda na  nazwę adekwatną. A niewykluczone, że nazwa ta  oznaczała Tel Aviv, czyli  „Wiosenne wzgórze”. Tak czy siak, wysiedleńcy zamieszkiwali zwarte osady oraz  dzielnice w Babilonie i okolicach, praktycznie od razu stając się pełnoprawnymi obywatelami, w tym  piastującymi ważne funkcje dworskie. Mogli bez przeszkód prowadzić handel, a także obrót ziemią. Bogacili się i wtapiali w nową społeczność, z czasem  zasiedlając inne miasta imperium. Ale spora część wysiedleńców trwała przy dotychczasowych, odrębnych od pogan, obyczajach i rytuałach  religijnych. Wobec braku ojczyzny kultywowanie ich  było namiastką jej posiadania, zaś cnotą było przechowywanie ich w pamięci, a następnie zapisywanie oraz  usilne starania, aby nie skazić własnej odrębności wpływami „pogan”.

Gdy państwo babilońskie upadło ostatecznie pod naporem armii króla Persów Cyrusa II w 539 roku starej ery, władca ten natychmiast zarządził uwolnienie wszystkich jeńców judejskich (jak też innych narodowości) oraz zwrócił ich starszyźnie wyposażenie i naczynia liturgiczne Świątyni Jerozolimskiej Ponad czterdzieści dwa tysiące Judejczyków  zdecydowało się na powrót. Stworzyli oni społeczność zwaną Golah, która sama siebie uznała za jedyny  „czysty” Izrael, zaś wszystkich innych wyznawców Jahwe traktowała jako niepełnowartościowy  Am Ha-Arec („lud ziemi”). Judejczycy częściowo wyjechali, ale ich mity, ich święte księgi, ich podania nadal kultywowano w społecznościach, które pozostały w „diasporze” na rozległych terytoriach imperium partyjskiego i perskiego (a przedtem asyryjskiego czy babilońskiego).

Mędrcy

Treści tych przekazów były znane magoi, którzy przecież właśnie parali się wyjaśnianiem wszelkich ludzkich i boskich oddziaływań pod wpływem konfiguracji na niebie, przepowiedni i proroctw. Jeden z takich przekazów dotyczył narodzenia władcy świata z pokolenia Dawida, który narodzić się miał w królestwie Judy w mieście Efrata (dawna nazwa Betlejem w Judzie, gdyż wioska o nazwie Betlejem była także w Galilei).I właśnie w 7 roku starej ery na nieboskłonie pojawiło się rzadkie zjawisko koniunkcji (maksymalne zbliżenie) Jowisza i Saturna w gwiazdozbiorze Ryb. Jowisz w kosmologii babilońskiej przedstawiał najważniejsze bóstwo babilońskiego panteonu, bożka Marduka. Natomiast Saturn, wedle tej samej kosmologii, reprezentował naród żydowski. Magoi zinterpretowali  ten znak na niebie jako wypełnienie się proroctwa. Wykonywali w tym celu odpowiednie wyliczenia, które zapisali na glinianych tabliczkach. Tabliczki te pokryły piaski, które zasypały zarówno ruiny Babilonu jak i ruiny Sippar. Jakkolwiek nie mogli  wyliczyć kulminacji koniunkcji z dokładnością co do dnia czy godziny, to z pewnością potrafili ją wyliczyć z dokładnością do dni, a z pewnością do pojedynczych tygodni. W owym roku wystąpiło zjawisko podwójnej koniunkcji, dużo rzadsze, a więc wedle „znaków na niebie”,  oznaczające wyjątkowo ważne wydarzenie.

          Z wyliczeń tych wynikało, że kulminacja koniunkcji wspomnianych „wędrujących gwiazd” będzie przypadała na przełom 7 i 6 roku starej ery. Odległość z Sippar (lub Babilonu)  do Judei szlakiem kupieckich karawan od miasta  ar-Ramadi w dzisiejszym Iraku do okolic równie dzisiejszego Ammanu w Jordanii, nie przekraczała 700 km, a do centrum Judei wyniosłaby ok. 800 km. Nie wiemy jaką drogą magoi odbyli swoją podróż. Być może skorzystali z trochę dłuższej, ale mocno  strzeżonej i dobrze utrzymanej oraz  zagospodarowanej trasy odcinka „jedwabnego szlaku”, który na północ od Babilonu biegł zachodnim brzegiem Eufratu, rozgałęziając się  do Damaszku, Tyru,  Antiochii i do dalej położonych  miast greckich na wybrzeżach Morza Egejskiego. Być może do Judei udali się przy okazji załatwiania jeszcze innych dyplomatycznych spraw. W obydwu wypadkach ich podróż uczęszczanymi i znanymi od wieków szlakami nie potrwałaby dłużej niż przez okres trzech tygodni, maksymalnie do jednego miesiąca. Nie wiemy (w każdym razie ja nie dotarłem do danych na ten temat), z jakiego powodu dygnitarze czy może „szare eminencje”, czy specjalni wysłannicy z orbity dworu władców partyjskich akurat na przełomie roku 7 i 6 starej ery wybrali się w podróż do Judei. Zapewne nic im nie mówiła nazwa Betlejem Efrata, trudno przecież  zakładać, że znali szczegółowo topografię odległej krainy wraz z wszystkimi znajdującymi się w niej wioskami czy miasteczkami. A może nawet nie kojarzyli nazwy tej miejscowości, tylko założyli, że ten nowo narodzony władca musi przyjść na świat w rodzinie króla Judei. Zapewne z tego powodu postanowili udać się do pałacu Heroda.

Herod Wielki

                W 7 roku starej ery król Judei Herod, zwany Wielkim dla rozróżnienia od długiego szeregu postaci związanych z ta krainą i noszących to samo imię, choć z rozróżniającymi dodatkami, wykazywał coraz większe objawy choroby psychicznej o cechach schizofrenii. Wywodził się z patrycjatu kraju  zwanego Idumea (wcześniej znanej jako Edom). Jakkolwiek Idumea przyjęła judaizm z wszystkimi jego formami religijnymi pod koniec II wieku starej ery,  judejska arystokracja miała Heroda za parweniusza, nie uważając go  w ogóle za Żyda (matką Heroda była jakaś arabska księżniczka z Nabatei, czyli zapewne córka jednego z wodzów beduińskich, a co do ojca – Antypatra,  także nie było pewności, czy był Żydem). Poza wszystkim Herod był traktowany jako uzurpator, który jedynie dzięki konsekwentnemu wysługiwaniu się Rzymianom zawdzięczał nominację na tron króla Judei. A żydowska arystokracja i teokracja jerozolimska uważała Rzymian za okupantów i ich szczerze nienawidziła, skoro samą swoją obecnością i kultem bałwochwalstwa „obrażali” judaistyczne rozumienie kosmosu, a przede wszystkim  miejsce w nim człowieka i Boga.  Herod wiedząc o takich nastrojach postanowił się „wkupić w łaski Żydów’, realizując plan odbudowy (i rozbudowy) Świątyni Jerozolimskiej (budowę rozpoczęto  w 20 roku starej ery, a ukończona została w roku 64 nowej ery, na kilka lat przed jej całkowitym zniszczeniem przez legiony Tytusa w 70 roku) oraz innych obiektów w Judei. Gdy nie dawało to oczekiwanych zmian w postawach arystokracji, uciekał się do terroru mordując najbogatszych jej przedstawicieli. Po ich wyeliminowaniu nie omieszkał zawłaszczyć  majątków swych ofiar. W ten sposób zrabował majątek kilkudziesięciu najbogatszych rodów jerozolimskich, sam stając się krezusem, który mógł kupować przychylność rzymskich władców jak i przekupywać  ich w konkretnych rozstrzygnięciach. Miał 10 żon, część z nich kazał wymordować. Wydał rozkaz zamordowania członków własnej rodziny, w tym trzech synów (których miał z  różnymi żonami). Część tych mordów była wynikiem intryg rywalizujących frakcji sporej rodziny Heroda i jego progenitury, czyli inaczej mówiąc bywał „podpuszczany”, że ktoś knuje i czyha na jego potknięcie, czyli zagarnięcie władzy bądź skompromitowanie go w oczach Rzymian.  Na wszelki wypadek Herod nie sprawdzał, czy tak się rzeczy mają faktycznie, tylko likwidował problem wraz z osobami w ten problem „zamieszanymi”. Właśnie w 7 roku starej ery nakazał uduszenie dwóch dorosłych już synów (Aleksandra i Arystobula) , których matkę (Idumejkę o imieniu Mariamme) skazał na śmierć dwadzieścia dwa lata wcześniej. Przy okazji skazał na śmierć również „teściową”, czyli matkę Mariamme, Aleksandrę. Trzeciego z synów, Antypatra (z żony Idumejki imieniem Doris) kazał stracić na pięć dni przed własnym zgonem w 4 roku starej ery. Nie będę już wymieniał licznych mordów na bliższym i dalszym kuzynostwie Heroda, chodzi bowiem jedynie o pokazanie, że był to tyran nie wahający się przed niczym w celu obrony swojej władzy. Jego podejrzliwość dotycząca konkurencji do tronu była, nawet jak na standardy wschodnich despotów, mocno wyróżniającym się przypadkiem. Sam cesarz Oktawian August mawiał ponoć, że lepiej być świnią Heroda, niż synem Heroda.

             No i właśnie na dwór wyżej wymienionego, paranoicznie podejrzliwego despoty, przybyli dostojni mędrcy „ze Wschodu” (gr. apó anatolôn) z zapytaniem, gdzie mogą znaleźć nowo narodzonego władcę świata, którego przepowiedzieli prorocy a potwierdziły gwiazdy. A jeśli uwzględnić, iż odległość Groty Narodzenia w Betlejem judzkim od Pałacu Heroda w Jerozolimie nie przekraczała 8 km, to można przyjąć, że magoi nieomal trafili w punkt.

Spis ludności    

W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie.  Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz.  Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta.  Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida,  żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna.  Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania.  Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.”

Zacytowany wyżej, jeden z początkowych fragmentów Ewangelii napisanej przez Św.  Łukasza (Łk 2, 2-7) budzi ponoć kontrowersje. Co więcej, wg „purystów” słowa zapisanego ma wskazywać na fałszywość przekazu Ewangelisty, gdyż Publiusz Sulpicjusz Kwiryniusz był zarządcą Syrii (gubernatorem) dopiero podczas spisu rozpoczętego w 6 roku nowej ery (spis przeprowadzany w latach 6 -7 nowej ery).

Cezar August Oktawian zarządził pierwszy spis  (całościowy) w 8 roku starej ery. Na tak rozległym terytorium spis nie był realizowany w ciągu jednego miesiąca, dwóch czy trzech, tylko dokonywano go w poszczególnych prowincjach wedle możliwości i aktualnych uwarunkowań. Jeśli gdzieś w otoczeniu prowincji toczyła się wojna, spis nie był wówczas najpilniejszą rzeczą do zrobienia. Jednym słowem od zarządzenia spisu do jego zakończenia upłynąć mogło nawet kilka lat. Tak więc we wschodniej  części Imperium Romanum,  zwanej wówczas prowincją Judeą, spis ten rozpoczęto w 7 roku starej ery, gdy zarządcą Syrii był  Gajusz Sencjusz Saturninus.

Jeśli jednak uwzględnimy okoliczność, iż Łukasz pisał tekst swojej Ewangelii kilkadziesiąt lat po tamtych spisach, a pisał ją w jakimś grekojęzycznym miejscu poza Palestyną, to czyż może dziwić, że skojarzył spis z bardziej znanym,  jako postać historyczna, Kwiryniuszem.  Znanym zwłaszcza w kontekście procesu Jezusa z Nazaretu, gdyż Kwiryniusz był tym wielkorządcą rzymskim, który  w 6 roku nowej ery mianował na stanowisko kapłana Świątyni Jerozolimskiej (i jednocześnie przewodniczącego Wielkiego Sanhedrynu) Ananosa, syna Setiego, znanego nam jako Annasz (jeszcze bardziej znany aktor historii Jezusa z Nazaretu , Józef Kajfasz był arcykapłanem w latach 18-36 nowej ery).

Dygresja trochę bardziej współczesna

W pierwszej połowie XIX stulecia  roku nowej ery niemiecki astronom Johann Franz Encke wyliczył dotychczasowe koniunkcje Jowisza i Saturna, w tym również tę dla 7 roku starej ery, gdzie ostatnią (drugą) koniunkcję  lokalizował w pierwszej dekadzie grudnia. Natomiast  bardziej słynny Jan Kepler pomylił się w datowaniu interesującej  nas, w kontekście omawianego tematu,  koniunkcji o grubo ponad rok. Śmiało możemy mu „wybaczyć”, wszak wyliczał owe zjawisko dobre 200 lat wcześniej. Natomiast dopiero w drugiej połowie XX wieku odczytano tabliczki gliniane z zapisami  autorstwa magoi z Sippar dotyczącymi obliczeń ww. koniunkcji. O tym właśnie odkryciu traktuje publikacja austriackiego profesora astronomii teoretycznej Konradina Ferrari d”Occhieppo pt: ”Der Stern von Bethlehem in Astronomischer Sicht”, wydana w 2004 r. (Giesen – Bazylea, 2004). Znajdują się w niej stosowne wykresy, obliczenia, ilustracje, tłumaczenia oraz fotosy przedmiotowych glinianych tabliczek.

Morał

       Opisałem najważniejsze puzzle związane z  historią łączącą się z  Gwiazdą Betlejemską. W moim przekonaniu, puzzle te pasują do siebie, a także wzajemnie się uwiarygodniają.

 

Appendix

Wszystkim Salonowiczom w Chrystusa wierzącym, a zwłaszcza Czytelnikom tego bloga, składam z okazji Świąt Narodzenia Pańskiego AD 2013 życzenia, aby nadchodzące dni świąteczne wypełniła im  pogoda ducha oraz  spokój w sumieniu.


 No i, rzecz jasna,  wypada dołączyć coś muzycznego ale adekwatnego , co też czynię:

 http://www.youtube.com/watch?v=zUpAWgiIG-U

 

jak również  w wykonaniu tej samej (mojej ulubionej)  wykonawczyni kolędę:

http://w203.wrzuta.pl/audio/9VVEbl10nex/koleda_maryi_ciemna_nocy...

 

 

                

unukalhai
O mnie unukalhai

Na ogół bawię się z losem w chowanego

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo